Sztuczki w budowaniu i pozycjonowaniu stron, które szkodzą

Nieetyczne praktyki w budowaniu i pozycjonowaniu stron internetowych to jak używanie kodów w grach – niby na początku fajnie, bo wygrywasz szybciej, ale prędzej czy później sprawy zaczynają się sypać, a reputacja leci na łeb, na szyję. Zróbmy szybki przegląd najbardziej popularnych „grzeszków”, jakie firmy popełniają, myśląc, że sprytnie oszukają system. Spoiler alert: to nigdy nie kończy się dobrze.

Keyword stuffing – czyli na siłę, byle więcej

Niekwestionowanym królem tej listy jest keyword stuffing. Jeśli myślisz, że wrzucenie frazy „najlepsza strona WordPress” 15 razy w jednym akapicie to droga na skróty do SEO-sukcesu, to mam złe wieści. Keyword stuffing to jedna z najbardziej archaicznych, a jednocześnie destrukcyjnych metod „pozycjonowania”. Google już dawno wyczuł ten numer i karze strony, które upychają słowa kluczowe wszędzie, gdzie tylko się da. A co z użytkownikami? Widząc taki tekst, poczują się jak ofiary spamującej paplaniny i wyjdą szybciej niż zdążysz zainstalować kolejny plugin SEO.

Kolejna kwestia to keyword stuffing w wizytówkach Google. Nie wiem, w jaki sposób niektóre firmy z branży SEO zdobyły swoje certyfikaty Google, nie wnikam, wiem natomiast, że ten gigant z branży wyszukiwania bardzo mocno marszczy brwi na takie praktyki, a dodawanie słów kluczowych, wielu kategorii i usług w wizytówkach firmowych w mapach Google prędzej czy później zostanie „nagrodzone”. I wierz mi, nie warto czekać na tę nagrodę, nie postawisz jej sobie na półce…

Nieuważne lub nieodpowiednie linkowanie

Linkowanie wewnętrzne i zewnętrzne to klucz do sukcesu SEO. Ale uwaga – to nie liczba linków się liczy, tylko ich jakość i trafność. Widziałam już strony, na których linki prowadziły do zupełnie niepowiązanych tematów, byle tylko zyskać link. Niestety, takie praktyki mogą zadziałać na odwrót. Jeśli Google stwierdzi, że linkujesz do stron niskiej jakości lub totalnie niezwiązanych z treścią, Twoja pozycja może spaść i to bardzo gwałtownie, i, co ważniejsze, niespodziewanie. A dla użytkowników? Odrzucenie na wejściu. Stąd prosta zasada: nie linkuj, jeśli nie wiesz po co.

Linki przychodzące są jeszcze bardziej istotne, ale nie zdobywaj ich za wszelką cenę! Lepiej, jeśli zdobędziesz kilkadziesiąt solidnych, powiązanych tematycznie z treścią swojej strony linków niż setki czy też tysiące odnośników z podejrzanych blogów. Tak, zaplecza pozycjonerskie nadal działają, tak, piramidy linków są korzystne, ale rób to z głową, a jeśli nie potrafisz – zleć osobie, która siedzi w temacie i będzie umiała Ci pomóc w bezpieczny sposób. Chwilowy boom pozycji i późniejszy gwałtowny spadek albo nawet ban od Google naprawdę nie są tego warte.

Pozycjonerskie firmy – nie wszystkie mają dobre intencje

Niestety, branża „pozycjonerska” to prawdziwa kopalnia nieetycznych praktyk. Wielu „specjalistów SEO” obiecuje złote góry, ale w rzeczywistości stosuje techniki, które prędzej czy później zniszczą Twoją stronę. Czy wiesz, że niektóre firmy tworzą tzw. zaplecze SEO – całą sieć stron, na których umieszczają artykuły z linkami do stron swoich klientów tylko po to, by sztucznie linkować do Twojej witryny? Początkowo to może wyglądać jak cud – rosnące pozycje, wzrastający ruch. Ale nagle algorytm Google rozpoznaje, że cała ta sieć to sztuczne twory, które nie mają żadnej wartości dla użytkownika. Strona leci w dół, a Ty zostajesz z ręką w nocniku. Podkreślam jednak, jak w akapicie powyżej – zaplecze może działać, jeśli jest przemyślane i dopracowane.

Brak customowego kodu – gotowe rozwiązania nie zawsze wystarczą

W świecie WordPressa, często można usłyszeć, że wszystko da się załatwić pluginem. Ale prawda jest taka, że w pewnym momencie kończą się gotowe rozwiązania. Strona WordPressowa, która naprawdę działa, to często nie tylko dobrze zainstalowane motywy i wtyczki, ale też masa customowego kodu, który trzeba umiejętnie dorzucić. Klienci mają różne wymagania, a bez umiejętności kodowania często nie da się ich zaspokoić. Chcesz świetnie działający sklep internetowy, który ładuje się szybko, wygląda na każdej platformie doskonale i ma nietypowe funkcje? Często wymaga to solidnych modyfikacji CSS, PHP, czy nawet JavaScript. Tak, „WordPressowcy” też programują, i to nierzadko całkiem sprawnie!

Dark patterns – manipulacje, które Google na 100% zauważy

WordPress daje ogromne możliwości, ale trzeba wiedzieć, jak je wykorzystać z głową. Część firm stosuje tzw. dark patterns – techniki manipulacji użytkownikiem, które mają wymusić określone zachowanie, jak np. zapis na newsletter czy zakup produktu. Problem w tym, że użytkownicy szybko to wyłapują i zaczynają tracić zaufanie, a stąd już krótka droga do spadającej reputacji. Google również nie przepada za manipulacją, a Twoja strona może zostać ukarana za nieetyczne praktyki.

Spamowe komentarze i linki

Jeśli masz blog na WordPressie, wiesz, jak irytujące mogą być spamowe komentarze. Firmy „pozycjonerskie” często zasypują takie strony linkami do swoich klientów, myśląc, że to podbije pozycje. Nic bardziej mylnego! Google algorytmicznie rozpoznaje spam i obniża wartość takich linków, a co gorsza, Twoja strona może na tym ucierpieć, bo nagle stanie się częścią śmieciowej sieci. Jeśli pozwolisz na takie praktyki, ryzykujesz, że Twoja strona zamieni się w śmietnik.

WordPress wsparty etycznymi praktykami to świetne narzędzie, ale jak każde, trzeba go używać z rozwagą. Dobre strony w WordPressie to nie tylko ładny szablon czy zainstalowane wtyczki – to także umiejętność kodowania i etyczne podejście do SEO. W dłuższej perspektywie uczciwość i solidna praca nad stroną zawsze przyniosą lepsze efekty niż szybkie, ale nieetyczne triki. Jeśli ktoś obiecuje Ci natychmiastowe wyniki w wyszukiwarce, miej się na baczności – bo prawdziwe SEO to maraton, a nie sprint.

Warto więc zapamiętać jedną prostą zasadę: marketing, który jest uczciwy i etyczny, nie tylko buduje długotrwałe relacje, ale też procentuje w przyszłości. Jak mówi stare powiedzenie: „Kłamstwo ma krótkie nogi”.